Nie mogłam sobie odmówić i zrobiłam ten bukiet na wyzwanie kwiatowe u Ilonki.
Już wcześniej chciałam trochę wiosny i kolorów wnieść do domu, ale dopiero to mnie zmotywowało. Najpierw chciałam uszyć tulipany, albo coś z tkaniny w kwiatki, ale myślę sobie nie, no bo Ilona chce żeby ją zaskoczyć, to jak coś uszyję to zbyt przewidywalne będzie. Aż mnie naszło natchnienie wieczoru pewnego. Wyciągnęłam wszystkie bibuły z szafy jakie tam tylko były, dokupiłam jeszcze dwie zielone, ale to jeszcze nie taki odcień jak bym chciała. Klej, nożyce, różnej grubości druty, kombinerki, wykałaczka, farbki, pastele olejne, ołówek, linijka i sześć wieczorów później, uznałam że już wystarczy, bo by się gniotły ;-).
Jest gotowy kolorowy bukiet z kwiatów z bibuły.
W poprzednim poście pisałam Wam, że towarzyszy mi tu niebieski wazon, a w nim chabry, to właśnie o tych mowa była.
pełnik chiński,
liliowiec
zawilec wieńcowy,
i orlik nad którym dwa dni siedziałam,
kleiłam małe stożki pomagając sobie ołówkiem,
płatki są wielkości opuszki palca, a na wykałaczce powykręcałam koniuszki z tyłu kwiatka,
ale warto było nad nim posiedzieć ;-)
Czy przypominają prawdziwe kwiaty? To już pytanie do Was.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za wszystkie ciepłe słowa jakie zostawiacie tu u mnie w komentarzach :-).