Witajcie
Po minionym black friday to półki w sklepach koralikowych są tak przetrzebione, że wiatr hula ;-). Jak żyć jak koralików mi braknie, depresja gwarantowana. Nie przyznam się ile mam koralików, masa liczona jest w kilogramach, ale to przecież i tak za mało ;-) Kiedyś do projektu brakło mi trzech brązowych koralików i były to trzy kluczowe koraliki do mojego szczęścia. Siostra mnie uratowała wykopując z dna szafy swoje zalegające "tohosie". Wymagało to ogromnej determinacji, żeby się tam dostać, bo to najgłębsza szafa w rodzinie, ale moje wyszczerzone zębiska i błyszczące, szczęśliwe oczy na widok pudełka po lodach pełnego "tohosi" chyba były tego warte.
Dziś najnowsza, bo wczorajsza praca. Jest to bombka z liskiem. Słodziak kradnie serce. Dziergałam go z doskoku, bo tamten tydzień był bardzo intensywny, ale udało mi się go skończyć wczoraj wieczorem.
Bombeczka ma 6 cm średnicy zrobiłam ją ze szklanych koralików Toho w rozmiarze 11/0
Schemat na tę bombkę przygotowała Alina Khmelevskaya. Nieco go zmodyfikowałam.
Niecałe pięć metrów nanizanych koralików. Szydełko wzięłam nieco większe niż ten Clover 0,9 mm, który jest na zdjęciu i przerabiałam Tulipem 0,9 mm. Niby to samo, ale nie to samo, bo tylko Clover ma wymierzone szydełka mikrometrem i to co jest na nim napisane jest prawdą. Jednakże nie skreślam żadnych szydełek, bo nie kieruje się napisami na nich, a tym czy są odpowiednie dla danej nici i robótki.
Kuleczka ma robiony każdy rząd osobno, nieco więcej pisałam Wam o tym w poprzednim poście.
Do kuleczki doczepiłam złocista zawieszkę, bo ta szmaragdowa zieleń bardzo pasuje do złota :-)
Koralikowo szydełkową bombkę z racji tego, że jest wykonana ze szklanych koralików zgłaszam do konkursu w
Art Piaskownicy "Szkło"
Serdecznie pozdrawiam i ściskam ;-)