Domyślacie się, że chodzi o kolorową zabawę u Danutki. Nie miałam w ogóle pomysłu, bo nie bardzo ten żółty kolor czuje, lubię tylko ten rozmyty, bardzo jasny i taki intensywny jak płatki słonecznika. Lubię żółte kwiaty, z mleczykami wiosennymi mi się kojarzy i takim panem który na jednym festynie tak bardzo się uradował, że przy piosence o Pszczółce Mai, latał jak ona, a może bardziej niczym Gucio. A był nieco okrąglutki, miał żółciutka koszulkę i czarne spodnie na szelkach, a do tego czarne kręcone włosy. Jego pląsy wprawiły sporą liczbę osób w radosny śmiech :-).
Kto z Was sobie to teraz próbuje wyobrazić?!
Uszyłam koty, inspirację znalazłam na stronie Stylowi.pl, ale było to już tak dawno, że nawet nie wiem czy znalazłabym link.
Przytulaśne są jak wszystkie kociaki.
A to jeszcze żółte kwiatki z mojego ogródka
"Tojeść kropkowana"
A teraz zmykam pooglądać Wasze pełne słońca prace :-)
Pozdrawiam wszystkich i do napisania :-)