środa, 19 lutego 2020

Szyję i żyję ;-)

Witajcie.
Nie, nie zapadłam się pod ziemię, trochę zamknęłam się w swojej czasoprzestrzeni, mam poczucie, że tego mi trzeba było, że to był czas, aby zajrzeć w siebie, a to nie łatwe i nie raz bardzo bolesne. W końcu czytam odłożone na później  książki, gapie się nocą w gwiazdy i czekam na przeloty Starlinków ...ostatnio mam na ich punkcie "coś".

Pamiętacie kangurki, które kiedyś szyłam, tym razem zrobiłam go z trykotu lalkarskiego.




Wygrzebałam też koraliki, no i dużo ich mam, ciut za dużo ;-)



Czasem trudno uporządkować rozbiegane myśli, a u mnie one czasem galopują, dobrze jest mieć hobby, to jest właściwe dar z nieba, bo pozwala odlepić się od świata i emocji... przecież i tak wszystko się z czasem wyklaruje, zawsze tak jest.
Mam w sobie ogromną potrzebę zmian i może nie koniecznie jeszcze wiem z której strony się za to wszystko zabrać, bo jednak zmiany to stracenie kontroli czyli tym samym poczucia bezpieczeństwa, ale wisi to w powietrzu.

Serdecznie Was pozdrawiam :-*


3 komentarze:

  1. Powodzenia Honorato . A kangurki świetne i kolczyki tez cudne.
    Potrzebujesz resetu i odpoczynku to tak zrób i wracaj jak już wszystko będzie na swoim miejscu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Kangurki wyszły piękne ale kolczyki pokochałam od pierwszego wejrzenia . Ja też mam ich za dużo :) hihi
    Jeśli chodzi o myśli o emocje i przemyślenia .... myślę , że też jestem na tym etapie. Cieszyć możemy się zawsze z tego , że mamy balsam na duszę , takie nasze lekarstwo na każde zło - pasję . Mamy to szczęście to nas leczy i uzdrawia.
    Jednak zmiany to również przyciąganie pozytywnych wydarzeń . Każda zmiana niesie coś dobrego . Zawsze tak jest chociaż nie zawsze na początku na to się właśnie zapowiada :)
    Powodzenia :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmiany są potrzebne. Nie należy się ich bać, bo każda zmiana niesie ze sobą coś nowego, pozytywnego i wyrywa z marazmu. Dużo siły Ci życzę😘 a prace są cudne :)

    OdpowiedzUsuń