Witajcie. Zachrypłam całkowicie, całe szczęście, że bloga się pisze, a nie mówi :-)))
Przedstawiam Wam wiosenne temari, choć wcale nie tęsknię za wiosną, bo bardzo lubię zimę, gdy mróz szczypie w uszy i zakłada się puchate czapki.
Jest też druga temariball, ta całkiem na opak haftowana, chyba trochę chaotyczna.
A na koniec chwalę się torcikiem jaki w weekend przyszło mi upiec dla przyjaciela rodziny, a właściwie jego córeczki.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję, że jesteście :-)
Przepiękne Temari- zazdroszczę :):)
OdpowiedzUsuńOj zimy to ja nie lubię ....
Temari -właśnie zgłębiam co to jest bo wygląda prześlicznie a pierwszy raz widzę i słyszę :) Tort też pierwsza klasa :) Pozdrawiam i zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńWszechstronnie uzdolniona z Ciebie osóbka !!!! Podziwiam i wzdycham ....Na widok tortu aż ślinka leci ;-) pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńPiękne te kule, ta asymeteyczna szczgólnie. A tort wygląda bardzo profesjonalnie i uroczo:)
OdpowiedzUsuńTorcik piękny i bardzo apetyczny, a kule fantastyczne :) Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńPiękne temariball. Cudne. Podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńTu są talenty! Mało ze kule przecudne - muszę zgłębić temat- to i tort piękny! Super!
OdpowiedzUsuńzazdroszcze tych kul, sa przepiekne
OdpowiedzUsuńRewelacyjne są te kule, kilka lat temu próbowałam tej techniki i nawet coś tam wyszło, ale nie takie cudne jak twoje :)
OdpowiedzUsuńBoskie, cudowne- brak mi słów... Zakochałam się w Twoich kulach, chyba wpadnę i Ci podwędzę z jedną :) :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej techniki Honoratko ale fajnie wygląda - serdeczności ślę Marii
OdpowiedzUsuńAleż świetny efekt super!
OdpowiedzUsuńNajlepszy ten niebieski!
OdpowiedzUsuńnioooo, podziwiam tę misterną, mnisią robotę na fb...
OdpowiedzUsuńależ ty masz cierpliwość! :D