Dziś ekspresowy post.
Tak na szybko postanowiłam uszyć recyklingową pufę.
Butelki te naszykowane były już od minionych wakacji, sklejone taśmą, czekały na swój czas, jak wiele moich projektów.
Owinęłam je owatą, docięłam na wymiar gąbkę tapicerską, która stanowi siedzisko pufy. Od spodu położyłam docięty kawałek z grubego karton, żeby i dół trzymał formę. Z minky w kropki uszyłam obicie.
spód podszyłam ręcznie bawełnianą tkaniną.
I teraz mam osobistą pufę i nóżki podczas haftowania właśnie na niej zamierzam wyciągać.
Przypuszczam, że kolejne wakacje by mnie zastały, a ja bym pufy nie zrobiła, ale całe szczęście jest Danutka i ona kreatywnie bombarduje. Tak więc zgłaszam pufę do zabawy na jej blogu :-)
Serdecznie wszystkich pozdrawiam :-)
Łał! Świetny pomysł i jaki praktyczny puf wyszedł :) Jestem pod mega wrażeniem.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł 😊 pomyślę o takiej dla mojego synka
OdpowiedzUsuńŚliczne... Pogodnych Świąt
OdpowiedzUsuńŚwietny puf :) Wprost idealny :)
OdpowiedzUsuńTakie proste, a takie fantastyczne!
OdpowiedzUsuńHonoratko fajnie,że od czasu do czasu bierzesz udział w moich zabawach.
OdpowiedzUsuńKochana pufka jest świetna,pięknie sobie to wymyśliłaś i zrealizowałaś.
Dziękuję za udział w zabawie i życzę pogodnych i wesołych świąt .
Pufa jest piękna! To świetny pomysł na ponowną adaptację plastikowych butelek!
OdpowiedzUsuńAle pomysłowe bombardowanie :) Pięknie wykonana pufa :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń