Półtora miesiąca przerwy, to sporo czasu. Co się stało, że nie piszę?! Wiele rzeczy i chwile zwątpienia, miałam nawet zaniechać prowadzenie bloga, bo w sumie co z tego mam, owszem miło się czyta pochwały, bo to dowartościowuje, ale blog zabiera czas. Mam całkiem sporo problemów, spraw do rozwiązania i codziennych trosk, czasem mnie to przerasta.
Druga sprawa to wszystko przewartościowałam, skończyłam z późnym chodzeniem spać czy wczesnym wstawaniem, bo coś mam zrobić przy komputerze, bo w ogóle coś mam zrobić. Lubię prace ręczne, ale nie będę się zarzynać, żeby zdążyć, albo zrobić coś za kogoś.
Inna kwestia to mój syn miał od Wielkanocy trzy pobyty w szpitalu i ma ścisłą dietę bezglutenową, co ni mniej ni więcej oznacza tyle, że trzeba było mocno zmodyfikować naszą dietę, wielu rzeczy się nauczyć i eksperymentować w kuchni. To nie jest takie pstryknięcie w palce i już wszystko wiesz i umiesz. Czytając o glutenie dotarłam na skraj internetu, a o roli immunoglobulin w organizmie to jakąś magisterkę mogłabym trzasnąc, pół internetu o tym przeczytałam, bo drugie pół od tego czasu dopisali ;-).
I jeszcze jedna rzecz czyli mój ogródek, który wymaga wiele pracy i ciągłego doglądania, w poprzednim roku mocno go zaniedbałam z braku chęci i czasu, lubię tam pracować i doglądać rośliny, cieszą oko.
Jest także wiele innych spraw o których nie chcę tu pisać, ale wiem, że to zrozumiecie.
Chyba tylko dzięki temu, że współtworzę blog DIY i blog Szuflady tu jestem, bo stałe publikacje jakich się tam podjęłam sprawiają, że sumiennie staram się dotrzymać terminów. Ciągną mnie, żebym nie przestawała pisać i tworzyć.
Czasem każdy ma taki moment, że zapatrzy się w okno, popłyną łzy i powie sam do siebie "kurwa mam dość". To był właśnie taki czas...
A teraz coś dla oka czyli kilka moich prac :-)
Tutorial na szydełkowy koszyczek znajdziecie na blogu DIY
Cieplutko pozdrawiam :-)
Też tak mam ... tak po ludzku dość !! Więc Cię dobrze rozumiem !!
OdpowiedzUsuńFajne zakładki , a bransoletka super :)
Tak, masz rację czasem życie tak dokuczy, że wszystkiego się odechciewa. Ale może warto się wtedy zatrzymać, pomyśleć, trochę odpocząć i powoli zacząć od początku. Może trochę wolniej, z większym dystansem. Rób to co Ci sprawia radość, a prace tworzysz tak piękne, że musi w nich być uczucie. Trzymam kciuki za wyprostowanie spraw życiowych i piszę do "blogowego" zobaczenia :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńHmmm... widzisz ja też mam taki czas ostatnio... łączę się z Tobą myślami i nie tylko i w sumie też tylko zobowiązania dają mi motywację do działania... Myślę, że będzie lepiej i tej myśli kurczowo się trzymam, czego i Tobie życzę, i przesyłam garść całusów :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobał Twój szczery wpis, wreszcie co prawdziwego...Czasem czytając te nieustannie rozświergolone, piszczące z zachwytu nad każd pierdołą blogerki zastanawiam się czy jestem normalna;) Cudna bransoletka i te zakłądki z Gorjusskami <3
OdpowiedzUsuńBezglutenowo przerabialam nie tak ostrobpewnie jak.Wy ale da sie i smacznie i bezglutenowo. Powodzenia
OdpowiedzUsuńWitaj Kochana :)) Kazdy z nas ma czasem takie dni ,ze odechciewa sie wszystkiego. I ja przeszlam niedawno stanowczo za duzo co wykonczylo moja psychike :((( Ale wkoncu powiedzialam sobie samej ,ze musze z tego dna sie podniesc ,bo mam jeszcze dla kogo zyc i nie mozna sie poddawac. Jak to mowia po burzy pokazuje sie slonko !!! I Tobie Kochana Zycze tych Lepszych Slonecznych Dni :)) Cudowne prace i nie rezygnuj z nich ,bo bylo by baardzo szkoda takiego talentu jak Twoj :))) Sciskam Cie Mocno !!! Buuuziaki sle !!!
OdpowiedzUsuńale sliczne zakładki
OdpowiedzUsuńoj kochana, moja przerwa też była spora ;-) witam ponownie - cuda robisz
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńkażdy ma takie chwile zwątpienia ;) najlepiej robić po prostu to, na co ma się ochotę! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiekne prace, wszystkie, bez wyjątku.
OdpowiedzUsuńŚliczna ta bransoletka, w ogóle nie przyszło mi do głowy, że to flat spiral, chyba przez większy rozmiar kulek.
OdpowiedzUsuńZ blogowaniem też mam często przerwy, a to nie mam chęci, a to czasu. Na początku traktowałam to jako namiastkę pracy na moim przydługim wychowawczym, a teraz często zdarza się, że publikuję głównie pod wyzwania :) i to też w ten sposób, że nic na siłę.
Rozumiem Cię w kwestii diety, my przerabialiśmy (ja + syn) bez nabiału, jajek, soi i orzechów, od roku trochę zluzowaliśmy jeśli chodzi o przetwory mleczne, ale np. nadal się trzęsę nad każdym produktem czy aby orzechów albo sezamu nie zawiera, bo syn ma uczulenie.
Powodzenia, jest sporo blogów z przepisami - ze swojej strony mogę polecić: OlgaSmile i Mama Alergika Gotuje :)
Czytam z opóźnieniem, bo proza życia i mnie odciągnęła nieco od bloga i komputera w ogóle. Już wiele razy na swoim przykladzie, a także po wpisach innych Twórczyń przekonałam się, że blogowanie i tworzenie, to jak falujące morze: raz na górze, raz na dole ;) wszystkiego dobrego i dużo zdrowia dla Synka. :) pa
OdpowiedzUsuń