Jesień zapowiada się bardzo twórczo i pracowicie, ależ się cieszę :-)
Bardzo lubię się uczyć nowych technik, zatem dla mnie to jak woda na młyn, że są różne wspólne nauki, czy zabawy blogowe.
W ostatnim tygodniu były już u mnie koraliki, druty, szydełko, szycie no to czas na frywolitkę :-)))). Oj długo chciałam się jej nauczyć, bardzo długo. Kiedyś przegapiłam początek wspólnej nauki na blogach Justyny i Reni, ale teraz musiałam spróbować. Może już nigdy nie zdarzy się taki eksternistyczny kursik, uczenie się w grupie jest dużo lepsze, motywuje mnie.
Temat kółeczko i łuczek :-). Za radą Justyny skorzystałam z tego kursu (klik) i zaczęłam stawiać pętelki na igle, okazuje się, że nie taki diabeł straszny :-).
Zrobiłam wzór taki jak w kursiku. Moja maleńka frywolitka idealna nie jest, dużo nierówności i pętelki nie całkiem tej samej wielkości. Ale dumna jestem, na pierwszy raz dramatu nie ma ;-). Każda kolejna mam nadzieję, że będzie bardziej kształtna.
Oswojoną frywolitkę ;-) posyłam do Justyny, będę chciała coś jeszcze w tym miesiącu udziergać ;-).
Pozdrawiam serdecznie :-)
Podziwiam Cię !!Cudne dzieła :) Kocham frywolitkę od zawsze , ale bez wzajemności :(
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam , ale poległam !
Lubię u Ciebie tę różnorodność :) próbujesz dosłownie chyba wszystkiego ;) pozdrawiam i czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze scrapbookingu nie próbowałam, ale wielki zestaw papierów czeka na półeczce ;-)
UsuńPodziwiam frywolitkę bo to czarna magia dla mnie! Pieknie wyszło:)
OdpowiedzUsuńChyba pokochałaś frywolitkę. Piękna praca 😃
OdpowiedzUsuńJesteś Wielka. Świetną frywolitkę usupłałaś i wzorek się zamknął i wszystko się układa - super. A teraz poprzeczka wyżej, czyli czas na czółenko. To wzór na jedno czółenko, więc dasz radę. Mnie jak Kazia motywowała do nauki to też mówiła, żeby szybko się przerzucać na czółenko, a zobaczysz różnicę w koronce. Trzymam kciuki za powodzenie akcji, chociaż nie - bo jestem pewna, że efektami już niedługo rzucisz nas na kolana. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Reni i Justynce też się odważyłam :-). Nauczyłam się frywolitki na igle i jestem z siebie dumna! Może i na czółenko kiedyś przyjdzie pora.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dalszą naukę, bo pierwsze kroki wyszły super!
Prześliczny wzorek wybrałaś i wyszło Ci prawdziwe cudeńko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Do odważnych świat należy. Brawo spróbowałaś i są świetne początki.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje prace z koralikami przepiękne. Pozdrawiam.
Do odważnych świat należy. Brawo spróbowałaś i są świetne początki.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje prace z koralikami przepiękne. Pozdrawiam.
Tez zaczynałam na igle, jest prostsza w obsłudze :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za naukę i wspólną zabawę:)
Nie przyzwyczajaj się zbytnio do igły. Spróbuj czółenek , zobaczysz pokochasz je :)
OdpowiedzUsuń