Od dawna fascynowała mnie technika wire wrap, aż w końcu spróbowałam :-)
Zrealizowałam wygrany rabat w sklepie Manzuko i między innymi takie przydaśki kupiłam, czyli miedziane druciki. Zamówienie zrobiłam w piątek rano, a już dziś listonosz przyniósł mi paczuszkę, zatem bardzo szybko, polecam :-)
Technika wymaga niezwykłej staranności i precyzji, ja kilkakrotnie zwijałam i rozwijałam drut.
Oplatania sporo, raz koło razu, dokładnie równiutko.
Zaplatankę zawinęłam na wzór muszelki ślimaka, a na końcówkę drucika nawlekłam fasetowe kocie oko.
Zrobienie tej zawieszki zajęło mi to kilka godzin, ale dumna jestem z siebie, bo jest nieźle.
Mój wire wrappingowy wisiorek zgłaszam do Wakacyjnej zabawy biżuteryjnej na blogu DIY - zrób to sam
Pozdrawiam cieplutko :-)
Przepiękne dydadełko
OdpowiedzUsuńFantastyczne dyndadełko!
OdpowiedzUsuńTechnika trudna, ale Sobie świetnie poradziłaś. Brawo!
Pozdrawiam serdecznie:-)
Piękny jest :)
OdpowiedzUsuńWow, jesteś wielka każda technika się u Ciebie sprawdza. Wisior jest przepiękny, a drucik układa się tak równiutko. Śliczna praca. Też się do tej techniki przymierzam, ale na razie się przyglądam. Podziwiam i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńIleż to pracy! Ale efekt niesamowity, wynagradza wszystko! Piękny!
OdpowiedzUsuńO Matko... POdziwiam cie za cierpliwosc. Ale sie oplacilo, bo wisiorek przepiekny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam goraco
Gabi
Kurcze, ciągle próbujesz czegoś nowego. Podziwiam! Bardzo ładny wisiorek. :)
OdpowiedzUsuńWygląda świwetnie! Brawa za cierpliwość.. Fajnie też że udały się zakupy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie DT DIY MAGDALENA
Super wyszlo;) Bardzo fajny pomysł;)
OdpowiedzUsuńo rany! ale precyzyjna robota! szacun. wyszło wyjątkowo i jakoś tak 'egzotycznie' ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajne to Twoje dyndadełko, bardzo ciekawa technika - tego muszę kiedyś sama spróbować - szalenie mi się podoba :-) Dziękuję za wspólną zabawę na blogu DIY - Inka-art DT/DIY
OdpowiedzUsuń